Ostatni naoczni świadkowie II
wojny światowej odchodzą. Niedługo o tym, co działo się w latach 1939-45 nie
usłyszymy od żywych ludzi, lecz dowiemy się już tylko z książek i filmów, bo
oni wszyscy, którzy walczyli o wolność i przeżyli, po prostu umrą. Dlatego to dobrze, że
Jan Komasa nakręcił „Miasto 44”. Film recenzuję, choć być może nie powinienem. A to dlatego, iż wydaje mi się, że nie jest to obraz, który powstał z myślą o takich widzach jak ja
(ur. 1983) – takich, którzy widzieli „Kanał” (1956) czy „Kolumbów” (1970). Został nakręcony z
myślą o obecnej młodzieży, uczniach gimnazjów i liceów. Z myślą o tym, że pójdą
oni do kina ze swoimi nauczycielami. Z nadzieją, że po wyjściu z
kina, bez względu na to, czy film im się podobał czy nie, chociaż niewielki
procent z nich sięgnie po inne filmy o Powstaniu Warszawskim, po książki,
albumy ze zdjęciami - by pamięć i chęć opowiadania o Powstańcach przetrwała i
by być może za 10 czy 15 lat powstał kolejny film, mówiących o wydarzeniach
tamtych dni z jeszcze innej perspektywy.
Last eye-witnesses of World War II are passing away. Soon, about the things that happened between 1939 and 1945, we will learn not from people, but only from books
and movies, because all those who fought in the war for freedom and survived it, they will simply be gone. That is why it is good that Jan
Komasa made „City 44”. I am reviewing this movie, although I probably shouldn’t. And I think so because I have an impression that it was not made for viewers like me
(born in 1983), viewers who are familiar „Sewer” (1956) or „The Columbs” (1970). It was made
for teenegers, students of gymnasiums and secondary schools. Made with a
thought that they will go to the cinema with their teachers. Made with
hope that after having seen the movie, regardless of the opinion about it, a
small percentage of them will be willing to watch other productions about the
Warsaw Uprising, read books, see photo albums – so that the memory
and the will to talk about the insurgents remain – so that in 10 or 15 years another
film will be made and will depict those days from another perspective.
Perspektywą dla „Miasta 44” jest
miłość. Szybka, niecierpliwa i młodzieńcza, w przypadku wielu
uczestników wydarzeń – pierwsza, jedyna, po grób. Wydarzenia Powstania są tłem
dla uczucia, które rodzi się w trójkącie między głównymi bohaterami: Stefanem,
Kamą i Biedronką, a także między kilkorgiem ich przyjaciół. To właśnie fizyczne
oblicza miłości (pierwszy pocałunek, pierwszy seks) są głównym motywem
pojawiającym się w scenach, które po premierze budziły największe kontrowersje
i najwięcej komentarzy.
The perspective of „City 44” is love. Fast, impatient and
young, in case of many participants of the Uprising – the first, the only one,
till the end. The Uprising is a background for the feelings and relations between three
protagonists: Stefan, Kama and Biedronka, and also between a couple of their
friends. The physical aspects of love (the first kiss, the first sex) are the main mofits in the scenes that caused most of the controversies and
comments.
Scenę, w której Stefan i
Biedronka całują się wśród latających w zwolnionym tempie kul, ja osobiście
traktuję jako metaforę, coś w rodzaju eksplozji emocji w sercu tej dwójki postaci,
nie jako realne wydarzenie. Muszę przyznać jednak, że była ona dla mnie
humorystycznym przerywnikiem - nie wiem, czy Janowi Komasie o taki efekt
chodziło. Druga to ujęcia (znów w zwolnionym tempie)
namiętnego seksu Stefana z Kamą przeplatające się ze zdjęciami powstańców idących kanałami na
pozycje wyjściowe do szturmu, gdzie tłem dźwiękowym jest agresywny dubstep. I o ile do samej sceny nie mam zarzutów, tak tego rodzaju muzyka naprawdę mi tu nie
pasowała. Ale być może przyczyna znów leży w tym, że to nie ja mam być odbiorcą
tego filmu. Odbiorcą jest ktoś przywykły do teledyskowych ujęć, podkręconych
kolorów, odważnych scen seksu i nagości (także nieuzasadnionych), wulgaryzmów
czy eksperymentów z muzyką i obrazem, czego przykładami w obrazie Komasy jest także
wykorzystanie niemieckiej piosenki o miłości i utworu „Dziwny jest ten świat”
Czesława Niemena do dwóch scen walk (nie wspominając o utworze Lany Del Rey w trailerze). Ale to nie wszystko.
The scene when Stefan and Biedronka are kissing surrounded by bullets, flying
in slow motion, I treated as a metaphore, an explosion of emotions in hearts of
these two charcters, not as a real thing. But I have to admit that it was a
humorous break – I’m not sure if this is what Jan Komasa wanted to achieve. The
other scene is the one with shots (again in slow motion) of a
passionate sex of Stefan and Kama interwining with the images of insurgents going through the
sewers to the attack position, backgrounded with an agrressive dubstep. And
while I don’t have anything against the scene itself, the music was odd here for me. But again, the reason might be the fact that I am not the target
audience of the movie. The audience is someone that got used to videoclip-style
shots, enhanced colors, explicit sex scenes and nudity (also those justified),
dirty languge or experiments with music and images, and examples of these are also a German
love song and Czeslaw Niemen’s „This is a Strange World” during two shootout
scenes (not to mention Lana Del Rey's song in the trailer). But that’s not all.
Osobiście zwróciłem uwagę na
ujęcia rodem z gier typu FPP (First Person Perspective), ukazujących – dzięki
kamerze umieszczonej bezpośrednio na broni, perspektywę strzelca. To także
zaliczyłbym do elementu, który sugeruje do jakiej publiczności jest kierowany
film – do takiej, która znajdzie punkt odniesienia do gier typu „Counter Strike”,
„Call of Duty” czy „Medal of Honor”. I w ten sposób będzie w stanie wyobrazić
sobie emocje w starciu z przeważającym pod każdym względem przeciwnikiem.
Personally, I noticed the shots typical for the FPP (First Person
Perspective) games, presenting, thanks to the camera attached to the weapon, a
shooter’s perspective. That also I would include on the list of the elements
that suggest what audience the movie is made for – for those who will find here
a point of reference to games such as „Counter Strike”, „Call of
Duty” or „Medal of Honor”. And in this way, they would be able to imagine emotions
in the fight with the enemy that is superior in all that counts in the battle.
„Miasto 44” jest brutalne.
Trudno, żeby nie było i Komasa nie oszczędza nam widoku krwi i zwłok. Bo to
również znak naszych czasów – obrazami przemocy jesteśmy otoczeni zewsząd, nie
robią już wrażenia relacje z brutalnych zamieszek na drugim końcu świata, więc
reżyser niemal dosłownie ciska w nas kawałkami ludzkich ciał i wylewa na twarz
kubeł nie zimnej wody, a krwi ofiar eksplozji pojazdu wyładowanego materiałami
wybuchowymi - transportera ładunków wybuchowych SdKfz 301 Borgward B IV
(oczywiście czyni to w mocno przerysowanej wersji). Z drugiej strony Komasa
pozostawia pewne niedopowiedzenia, jak w scenie w której z opuszczonym szpitalu
pełnym rannych i umierających, Biedronka zostaje znaleziona przez Dirlewangerowca,
który posyła jej obleśnego buziaka. Co było dalej? Można się domyślać.
„City 44” is brutal. It would be weird it if wasn’t and Komasa doesn’t
spare us the images of blood and corpses. Because it is also a sign of our times – we are
surrounded with brutal images, broadcasts from violent riots on the other side
of the world, so the director almost literally throws body parts right in our
faces and dampen our good mood with a bucket of blood of those killed in the
explosion caused by a SdKfz 301 Borgward B IV explosives carrier (of course, he
does so with exaggeration). On the other hand, Komasa leaves certain things
unsaid, as in the scene when in an abandoned hospital, full of wounded and
dying, Biedronka is found by a Dirlewanger’s soldiers, who sends her a loathful kiss.
What happened next? We can imagine.
I
to właśnie Zofia Wichłacz grająca Biedronkę dla mnie najlepiej wypadła z całego
zespołu pierwszoplanowego. Według mnie, w scenę pt. „Nigdy mnie nie zostawiaj!”
włożyła bardzo dużo serca, ukazując autentyczne emocje, prawdziwie poruszające.
Jednocześnie scenariusz umieszczał ją w słabych dialogowo scenach, jak w tej, w
której Kama wyznaje Biedronce, co o niej myśli, używając słynnego słowa na „K”,
co raczej przypominało mi teksty, jakie czasem można usłyszeć z ust
współczesnych nastolatek, kłócących się o przysłowiowego „Sebę”.
And
it is Zofia Wichłacz in the role of Biedronka presented the best acting skills
of the leading actors. In my opinion, the scene „Don’t ever leave me!” was played
with all her heart, real emotions and truly moving. At the same time, however,
the script put her in scenes that were poor in terms of dialogues, such as the
one when Kama tells Biedronka what she thinks of her, using the infamous f-word,
what reminded me rather of the talks one can sometimes hear between present-day
teenage girls arguing over some cute Johnny-boy.
Sporo uwagi skupiają
aktorzy, pojawiający się na ekranie jako drugoplanowi – Michał Żurawski jako
„Czarny”, Tomasz Schuchardt w roli „Kobry” czy Antoni
Królikowski wcielający się w „Beksę” (choć sposób gry bardzo przypominał mi jego
Kamila z „Czasu Honoru”).
A lot more attention drew the actors that appeared on the screen as
the supporting – Michał Żurawski as „Czarny”, Tomasz Schuchardt in the role of „Kobra”
or Antoni Królikowski who played „Beksa” (although his acting here reminded me
of his role of Kamil in „Days of Honor”)
Skoro mowa o rolach, do ciekawostek należy gościnna rola Maxa Riemelta, który wcielił się w butnego niemieckiego żołnierza, wziętego do niewoli przez powstańców. Aktor ten miał okazję kilka lat temu wystąpić w „Fabryce Zła” (Napola, 2004, kadr poniżej), filmie rozgrywającym się w elitarnej hitlerowskiej placówce wychowawczej, oraz w „Fali” (Die Welle, 2008), obrazie udowadniającym, jak niewiele trzeba, by w sercu Europy boleśnie doświadczonej okrucieństwem II wojny światowej, znów obudzić ducha totalitaryzmu.
Since we’re talking about roles, an interesting thing is the guest performance of Max
Riemelt who plays an arogant German soldier, taken prisoner by the insurgents.
A few years ago, the actor played in „Napola: Before the Fall” (Napola, 2004, a pic below),
a movie taking place in an elite Nazi school, and in „The Wave” (Die Welle,
2008), a film prooving that in the center of Europe painfully experienced with the
horror of World War II, one doesn’t need much effort to start totalitarian
reigns again.
Jakkolwiek nie oceniać by
aktorstwa i przedstawienia postaci wg scenariusza, ogromnym plusem filmu jest powstańcza
Warszawa i jej zrujnowane wojną i walkami dzielnice. To bardzo przekonujący,
apokaliptyczny, pozostający w pamięci krajobraz, który uzupełniają świetne efekty specjalne.
Regardless of the acting and presentation of protagonists according to the scripts, a big advantage of the movie is the image of Warsaw during the Uprising - its streets and districts demolished by war. It’s a very convincing apocalyptic picture that remains in memory, complemented with great special effects.
Docenić należy także perfekcyjnie przygotowane kostiumy,
odpowiadające modzie lat 40-tych XX wieku, jak i zaangażowanie do filmu grup
rekonstrukcji historycznej w produkcję filmu. Nie jest to oczywiście pierwszy
raz, ale należy podkreślać fakt, iż chcąc w jak najbardziej realistyczny sposób
oddać działania wojska – od umundurowania i uzbrojenia po sposób prowadzenia
walki, poruszanie się itd. najlepiej skorzystać z pomocy prawdziwych ekspertów.
W realizacji „Miasta 44” wzięły udział m.in. GRH „Zgrupowanie Radosław”, GRH "Flak Abteilung", GRF„Bemowo” oraz GRH "Pomerania 1945", po części rekonstruujące zwyrodniałych
oprawców Brygady Dirlenwangera i inne niemieckie oddziały.
Regardless of the acting and presentation of protagonists according to the scripts, a big advantage of the movie is the image of Warsaw during the Uprising - its streets and districts demolished by war. It’s a very convincing apocalyptic picture that remains in memory, complemented with great special effects.
What should be appreciated are the
movie costumes, reflecting perfectly the 1940s fashion, and the fact that re-enactment
groups were engaged in the production. Of course, it is not the first time, but
it should be underlined that if you want to present the army in the most
realistic way – uniforms, weapons, how it fights and moves, you should
definitely use the help of the real experts. A couple of re-enactment groups
participated in the production of „City 44”, e.g. GRH „Zgrupowanie Radoslaw”, GRH "FLAK Abteilung", GRF „Bemowo” and GRH „Pomerania 1945”, and they portrayed e.g. the degenerates
from the Dirlewanger Group and other German units.
Filmowo-militarną atrakcją jest
replika czołgu PzKpfw V Panther z Muzeum Techniki Wojskowej „Gryf” oraz oryginalny
Jagdpanzer Hetzer, czyli samobieżne działo pancerne (niestety w samym filmie
widoczne jedynie przez chwilę) oraz zdalnie sterowana mina samobieżna typu
Goliath, z filmie unieruchomiona i zniszczona z brytyjskiego zrzutowego PIAT-a.
Choć dziwić może fakt, że nie pokazano ani jednego, nie licząc „czołgu-pułapki”,
pojazdu zdobytego przez powstańców.
A film & military attraction is a replica of a PzKpfw V Panther
tank from the Museum of Military Technic „Gryf” and an original Jagdpanzer
Hetzer, that is light tank destroyer (unfortunately, in the movie it is visible
only for a moment) and a Goliath tracked mine, immobilized and destroyed in the
movie with a British PIAT from the airdrops. However, it was strange for me
that no vehicle captured by the insurgents, apart from the „trap-tank”, was
depicted.
Moją uwagę zwróciło występujące w
scenie szturmu Dirlewangerowców działko p-lot 2cm Flak 38, a wykorzystane do
ostrzelania budynku zajmowanego przez powstańców – pociski kal. 20x139mm z
łatwością przebiły się przez ceglane ściany domu, zabijając jedną z
sanitariuszek.
What got my attention was an aa
gun that appeared in the Dirlewanger Group’s attack – the 2cm Flack 38 and
fired at the building occupied by the insurgents – 20x139mm rounds easily
penetrated brick walls of the house, killing one of the female medics.
Tego typu broń była często
wykorzystywana nie tylko przeciwko mniej lub bardziej umocnionym pozycjom, ale również
z powodzeniem przeciwko piechocie. Z jakim efektem? Wystarczy wspomnieć scenę z
finalnej bitwy w „Szeregowcu Ryanie” (1998).
This kind of weapon was often used not only against strong-points, but
also very effectively against the infantry. How effectively? You can see that
during the final battle in „Saving Private Ryan” (1998).
„Bohaterem” filmu, pojawiającym
się w kilku scenach i wzmiankowanym w dialogach, jest VIS – wzorowany na Colcie
M1911 polski pistolet kal. 9x19mm, symbol statusu oficera i dowódcy, a tym
samym obiekt zazdrości żołnierzy – jako symbolu niezłomnej siły („vis” z łąc.
„siła”) polskiego ducha. To z niego Stefan oddaje swoje pierwsze strzały jak
członek podziemia tuż po złożeniu przysięgi i z niego niemal rytualnie, już w trakcie Powstania, zabija
niemieckiego żołnierza.
One of the „characters”, that appears in several scenes and that is
mentioned in dialogues, is the 9x19mm VIS – a Polish pistol based on the Colt
M1911, a symbol of the officer and a leader so also an object of envy – as a
symbol of an unbreakable stregth („vis” from Latin – „stregth) of the Polish
fighting spirit. It’s the gun Stefan fires his first rounds with as a resistance member just after the oath and the gun he uses, already during the Uprsing, to kill - almost ritually, a German soldier.
W
filmie widzimy, że oddziały Berlingowców, które przebiły się na drugą stronę
rzeki i dołączyły do powstańców, nie były w stanie wiele zdziałać i pomóc
powstańcom mimo szczerych chęci. Nie znali Warszawy jako miasta, ale nie znali
dobrze również specyfiki walki w mieście, przez co ginęli jak muchy wystrzelani
podczas szturmów na hurra. Mieli też inną broń niż powstańcy, przez co nie
mogli także służyć zaopatrzeniem. Zaznaczenie tego faktu jest dużym plusem.
In the movie we will
see that the soldiers of General Berling, who got through the river and joined
the insurgents, were not able to help the insurgents much despite their
efforts. They knew Warsaw neither as a city, nor the city itself as a place of
warfare, which made them die quickly in „hurrraaa” charges. Their weapons were
different from those the insurgents were armed with, so they couldn’t support
the Uprising with supplies. The fact that this problem was mentioned in the
movie is an advantage.
Z
drugiej strony mam pewne wątpliwości co do realizmu niektórych scen
niebatalistycznych, jak momentu wyjścia Stefana i Biedronki z kanałów. Czy
rzeczywiście w mieście, w którym toczyły się tak krwawe walki było miejsce na
spokojne spacery i teatrzyki uliczne dla dzieci? I czy życie pod okupacją było
tak „beztroskie” jak ukazują to pierwsze sceny filmu?
On the other hand, I
have numerous doubts concerning the non-battle scenes, such as the one where
Stefan and Biedronka are leaving the sewers. Is it possible that in a city
shattered with bloody fights there was a place for peaceful walks and street
performances for children? Was the life in an occupied city that happy-go-lucky
as it it presented in the first scenes of the movie?
Na
„Miasto 44” wybrałem się długi czas od premiery. Przeczytałem może 2-3
recenzje, nie chciałem się nastawiać w żaden sposób. Powstanie Warszawskie jest
tematem kontrowersyjnym samo w sobie, jego sens jest w ostatnich latach
przedmiotem dyskusji. Dlatego Komasę cenię za odwagę, bo podjął się bardzo
trudnego tematu. Uczynił to jednak powierzchownie. Pominął choćby przygotowania
do Powstania i nie ukazując wg mnie kipiącej w młodych ludziach woli walki,
rosnącej z każdym dniem spędzonym pod hitlerowską okupacją i nie podkreślając,
czemu powstańcy nie chcieli czekać na
wejście Armii Czerwonej do Warszawy.
I
went to the cinema to watch „City 44” long after its premiere. I read two or
three reviews, I didn’t want to get any attitude influenced by opinions of
others. The Warsaw Uprising itself is controversial, it’s meaning has become a
topic of many discussions in the last couple of years. That is why I appreciate
the fact that Komasa had the courage to make the movie. However, he did it
superficially. He skipped, among other things, preprarations for the Uprsing,
and – in my opinion, did not show the young people’s boiling will do fight,
growing every day under the Nazi’s reigns, and did not underline why the
insurgents didn’t want to wait for the Red Army to enter the city.
Nie
mam mu za złe próby uwspółcześnienia historii poprzez dostosowanie formy do
widza (reżyser z pewnością chciał odejść od typowych dla polskiego kina
miałkich ekranizacji lektur), bo forma to także bardzo realistyczne
odwzorowanie apokalipsy i spory krok dla polskiego kina po kątem efektów.
Minusem jest treść, skondensowana efektownie, jak w widowiskowym zwiastunie. I
tak właśnie odbieram „Miasto 44” – jako trailer, który być może zachęci choćby
i niewielki procent młodych ludzi, do odkrycia pełni prawdziwie poruszającej
historii spisanej w książkach, przedstawionej w innych filmach fabularnych czy
dokumentalnych. I mam nadzieję, że pod tym kątem film Komasy swoją rolę spełni.
I don’t mind the fact
that Komasa wanted to make the story more contemporary and adjust the form to
the audience (the director surely wanted to avoid the style of film adaptations
of school readings), since the form includes a realistic image of the
apocalypse and constitutes a huge step for the Polish cinema in terms of
special effects. A disadventage is the kontent, attractivelly condensed, as in
a spectacular trailer. And that is how I perceive „City 44” – as a trailer that
might entourage a small percentage of young people to discover the whole truly
moving history written down in books, present in other movies and
documentaries. And I truly hope that in that case, Komasa’s movie will fulfil
its role.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz